| Georg TraklGródekPod wieczór rozbrzmiewają jesienne lasyOdgłosem zabójczej broni, złote równiny
 I modre jeziora, nad nimi słońce
 Żałobnie się starcza; noc przygarnia
 Konających wojowników, rozszalałą skargę
 Ich potzaskanych ust.
 Ale na pastwiskach ciszy gromadzą sięCzerwone obłoki, gdzie gniewny Bóg mieszka,
 Lśni krew przelana, księżycowe chłody.
 Wszystkie drogi prowadzą w czarną zgniliznę.
 Pod złotą gałęzią nocy i gwiazd
 Cień siostry przemyka przez zamilkły gaj,
 Kłania się duchom bohaterów, krwawiącym głowom;
 I cicho dźwięczą w szuwarach ciemne flety jesieni.
 O, wyniosły smutku, o spiżowe ołtarze.
 Straszliwy ból podsyca dzisiaj gorący płomień ducha,
 Nienarodzonych wnuków.
 Tłumaczenie Kazimierza Karkowskiego 
  
         | 
     20 2001 |