previous article
next article
to main page

Stanisław Jerzy Lec

Myśli nieuczesane, odczytane z notesów i serwetek po trzydziestu latach

  • Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

  • Zdarza się, ze jeden pchnięty kamyczek rodzi lawinę z dołu do góry.

  • Myśmy uczcili Węgry bardziej niż Zachód. Tam była minuta milczenia. U nas ogólne milczenie.

  • Koniec współczesnej bajki: “A jeśli nie zostali zrehabilitowani, to żyją do dzisiejszego dnia”.

  • Sprawa była tak przezroczysta, że wszyscy sobie o nią łeb rozwalili.

  • Dziwne – pies nie wie, że nie wolno wznosić anterządowych okrzyków, a jednak ich nie wznosi!

  • Z każdą papugą znajduje się szybko wspólny język.

  • Wróżenie z kartotek.

  • Zbrodnia rośnie bardzo dziwnie. Korzenie tkwią czasem bardzo wysoko, zaś owoce w ziemi...

  • Ślepy, głuchoniemy obywatel jest błogosławieństwem dla państwa.

  • “Pan podgryza ustrój!” – krzyczał na mnie przedstawiciel władzy. “Zauważył to pan po mnie, czy po ustroju?” – zapytałem ciekawie.

  • Nie wlecz się w ogonie postępu, bo przy odwrocie oskarżą cię, że jesteś przywódcą dezercji.

  • Nie poznaję tych ludzi. Na barykadach byli wyżsi.

  • Biada jego sąsiadom, kiedy naród graniczy z rozpaczą!

  • Młotem możesz człowieka zabić i sierpem możesz człowieka zabić. A co dopiero młotem i sierpem.

  • Wolę narody, które są sumą “ja”, niż członków narodów, którzy są cząstką “my”.

  • Gorszy od “kultu jednostki” jest “kult zera”.

  • Pieski podlewają latarnie, a te nie rosną. Ale pieski nie ustają ich podlewać w swej bezgranicznej wierze. Bierzmy przykład z nich, i my podlewajmy latarnie naszego marzenia.

  • Są tacy, co nie mają żadnych uprzedzeń narodowych. Mogą bić się z każdym.

  • I z gęsi, które uratowali Kapitol, były na pewno świetne skwarki.

  • Gdyby miłość była wieczna, z czego żyłyby pozostałe kobiety?

  • Ci, co są na ustach tłumu, są wkrótce na jego języku, a potem na zębach.

  • Niektórzy, jadąc w tramwaju “socjalizm”, wysiedli na przystanku “niepodleglość”. Niektórzy zajechali za daleko. Lecz z powrotem nie kursuje.

  • Ta kobieta była jak moneta, szła z ręki do ręki, ale nie straciła na wartości.

  • Czasem odkrywamy pełni dumy jakiś dziwiczy ląd myśli. Ale w końcu widzimy gdzieś w lesie opakowanie środka antykoncepcyjnego.

  • Z opozycji można się wylizać.

  • Kropla deszczu, która pada na łajno, długo przygotowywała się na to w błękitach.

  • Stół w czasie obrad przestępował niecierpliwie z nogi na nogę.

  • Śmieszne, ile trudu zadają sobie zwierzęta, by urozmaicić jadłopis człowieka.

  • Słyszałem, jak mówił pewien kat: “FACH trzeba mieć, proszę pana, a nie bawić się polityką albo filozofią o życiu i śmierci”.

  • On nadaje się do tłuczenia kamieni filozoficznych.


N12 / 1998

20

2001